Jako ze szafa Catrice zagościła w mojej Naturze, postanowiłam zrobić małe zakupy, a wśród nich był tusz do rzęs Lashes To Kill w odcieniu 020 Ultra Black.
Kilka informacji od producenta:
„Absolutnie spektakularne: najczarniejsza, dająca objętość mascara! Pierwsza aplikacja już daje niewiarygodnie gęstszy i idealny kształt rzęs. Innowacja: tekstura zawierająca sproszkowany czarny diament i pigment węgla, który natychmiast pokrywa Twoje rzęsy w kolorze głębokiej czerni. Dla zapierającego dech w piersiach, intensywnego wyglądu.”
Porównanie szczoteczki Lashes To Kill z Maybelline Colossal 100% Black |
Tusz do rzęs rzeczywiście spełnia swoje obietnice. Rzęsy są pogrubione, intensywnie czarne i wspaniale podkręcone. Nie tworzy grudek, wystarcza jedna warstwa by uzyskać pożądany efekt, utrzymuje się na rzęsach cały dzień, nie osypuje. Szczoteczka jest duża i dobrze rozczesuje rzęsy, nabiera optymalna ilość produktu.
Tak wygląda jedna warstwa tuszu na rzęsach |
Jak na tusz za 15,99 zł. to jestem pod wrażeniem jego właściwości. Jednak nie jest pozbawiony minusów, a raczej jednego dość istotnego – tusz nie lubi wilgoci, o czym się przekonałam na własnej skórze. Przy obecnych chłodnych porankach często łzawią mi oczy i niestety przy tych łzach tusz spływa z dolnych rzęs tworząc piękny efekt pandy. Podsumowując tusz spełnia wszystkie obietnice producenta ale pod wpływem wilgoci niestety się rozmazuje, jest dobry przy sprzyjających warunkach atmosferycznych i emocjonalnych :)
o, fajnie ze dalas porownanie do maybellina, to moj ulubiony (jesli chodzi o szczoteczkę) tusz, więc może ten sprawdzi się równie dobrze( a taniej ;D) *.*
OdpowiedzUsuńLashes to Kill daje ten sam efekt na rzęsach co Colossal , przynajmniej jest tak w moim odczuciu =]
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt!
OdpowiedzUsuńAle piękne rzęsy!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo =]
OdpowiedzUsuń